Woda butelkowana vs. filtrowana z kranu – co się bardziej opłaca?
W ostatnich latach coraz więcej osób zaczyna świadomie podchodzić do codziennych wydatków. Szukamy sposobów, by ograniczyć koszty, nie rezygnując z komfortu życia. Jednym z najprostszych, a jednocześnie najbardziej niedocenianych sposobów na oszczędności jest przemyślenie tego, co pijemy na co dzień. Woda – coś, co wydaje się banalne – może w ciągu roku pochłonąć spory kawałek naszego budżetu. Czy naprawdę warto nadal kupować wodę butelkowaną? A może wystarczy dzbanek filtrujący i kran?
Koszty, które się sumują
Zacznijmy od pieniędzy. Jedna butelka wody to często koszt zaledwie złotówki. Wydaje się niewiele, prawda? Ale jeśli przyjmiemy, że dorosły człowiek powinien pić przynajmniej półtorej litra dziennie, to w ciągu miesiąca daje to około 30 butelek. Miesięczny koszt sięga więc 30 zł, a rocznie – 360 zł. To przy założeniu, że kupujemy najtańszą wodę. W przypadku marek premium, wody smakowej czy wody w małych butelkach, kwota ta może sięgnąć nawet tysiąca złotych rocznie. Jeśli w domu są dwie czy trzy osoby, koszt wzrasta proporcjonalnie.
A jak wygląda sytuacja, jeśli wybierzemy wodę filtrowaną? Dzbanek filtrujący to jednorazowy wydatek rzędu 50–100 zł, a wymienne filtry kosztują około 15 zł miesięcznie. Woda z kranu kosztuje grosze – w przeliczeniu około 4 zł za 1000 litrów, więc sam płyn nie stanowi praktycznie żadnego kosztu. W skali roku picie wody filtrowanej zamyka się w kwocie około 180–250 zł – w zależności od rodzaju filtra i częstotliwości jego wymiany. Różnica jest więc bardzo odczuwalna.
Wygoda na co dzień
Nie sposób pominąć także aspektu wygody. Noszenie zgrzewek wody ze sklepu to obowiązek, który zna każdy, kto do tej pory kupował wodę butelkowaną. Zajmuje to czas, miejsce w bagażniku, a potem również w kuchni. Butelki piętrzą się w szafkach, a puste opakowania w workach na śmieci.
Woda filtrowana eliminuje te problemy. Wystarczy napełnić dzbanek i po kilku minutach mamy czystą wodę gotową do picia. Nie trzeba wychodzić z domu, dźwigać, ani martwić się o miejsce do przechowywania. To szczególnie wygodne w dużych rodzinach, gdzie zużycie wody jest naprawdę duże.
Ekologia ma znaczenie
Coraz więcej mówi się o śladzie węglowym, plastiku i potrzebie dbania o środowisko. Woda butelkowana to ogromna ilość jednorazowych opakowań. Nawet jeśli segregujemy odpady, to niestety nie wszystkie trafiają do recyklingu. Wiele plastikowych butelek kończy w rzekach, lasach i na wysypiskach. Do tego dochodzi transport: ciężarówki przewożące wodę z zakładów produkcyjnych do sklepów, zużycie paliwa, emisja CO₂.
Woda filtrowana wypada tu zdecydowanie lepiej. Jeden dzbanek i filtr miesięcznie to niewielki odpad, który można zredukować, wybierając producentów oferujących recykling zużytych filtrów. Brak potrzeby transportu, magazynowania czy pakowania sprawia, że wybór wody z kranu jest nieporównywalnie bardziej ekologiczny.
A co z jakością?
Wielu ludzi obawia się, że woda z kranu jest „gorsza” niż ta z butelki. Tymczasem w Polsce jakość wody kranowej jest ściśle kontrolowana i – zwłaszcza w miastach – bardzo dobra. Dodatkowe filtrowanie pozwala usunąć z niej nieprzyjemny smak chloru, ewentualne osady czy drobne zanieczyszczenia z rur. Co ważne, woda z kranu zawiera często więcej naturalnych minerałów, takich jak wapń czy magnez, niż niektóre tanie wody butelkowane, które są po prostu wodą źródlaną o niskiej mineralizacji.
Woda filtrowana smakuje neutralnie, jest świeża i można ją bez obaw podawać dzieciom, używać do kawy, herbaty czy gotowania. Dodatkowo nie stoi przez tygodnie w plastikowej butelce, nie przegrzewa się w samochodzie ani na sklepowych półkach, co może mieć znaczenie dla jej składu chemicznego.
Wybór pomiędzy wodą butelkowaną a filtrowaną z kranu nie sprowadza się tylko do ceny, choć ta mówi wiele. Woda butelkowana to wydatek, który – niezauważalny na co dzień – w skali roku potrafi mocno nadszarpnąć budżet. Woda filtrowana to wygodniejsza, tańsza i bardziej ekologiczna alternatywa. Dodatkowo – zdrowsza niż mogłoby się wydawać.
Jeśli chcesz zacząć oszczędzać bez rewolucji w stylu życia, po prostu zacznij od czegoś prostego. Zamień butelki na dzbanek z filtrem i obserwuj, jak twój portfel przestaje przeciekać.
Znalazłeś tu coś ciekawego?
To podziel się tym ze światem! Udostępnij ten wpis na swoich profilach społecznościowych – nie kosztuje to nic, a ja może w końcu przestanę mówić znajomym, że moja mama to moja największa fanka. 😅 Pomożesz mi uwierzyć, że ten blog ma sens i daje motywację na więcej. Dzięki! 🙌